To będzie blog o ZDROWIU, ale nie tylko. Będziemy pisać o zdrowiu w jego różnych aspektach. Wszelkie badania opinii publicznej jednoznacznie wskazują, że ZDROWIE cenimy sobie najbardziej. I, paradoksalnie, robimy bardzo, ale to bardzo mało, aby zdrowie było
trwałym elementem naszego życia. Cały wiek XX utwierdzał nas w przekonaniu, że zdrowie, to domena specjalistów i wysokiej klasy fachowców (a tak naprawdę są to specjaliści od chorób, bo na chorobach się koncentrują i na walce z nimi). A my, ludzie-pacjenci, powinniśmy im się całkowicie podporządkować. Organizm człowieka w XX wieku stał się
przedmiotem i rzeczą. Przyczyny chorób, które jak grzyby po deszczu w XX wieku się namnażały – są nadal nieznane, a tzw. leczenie to oddziaływanie na symptom, objaw i nic więcej. Czyli że przysłowiowo wyłączamy alarm przeciwpożarowy, a ogień dalej trawi nasze mienie.
W blogu będzie również o reformowaniu klasycznej służby
zdrowia, czyli o rzeczy niemożliwej. Od stu kilkudziesięciu lat cały bogaty i technologicznie rozwinięty świat stara się zreformować coś, czego zreformować się nijak nie da. Przekonały się o tym: USA, Kanada, Francja, Wielka Brytania i wiele innych państw. A dlaczego nie da się pięknej w brzmieniu tzw. służby zdrowia zreformować? Bo nie ma takiej sumy pieniędzy, której
klasyczna medycyna nie byłaby w stanie wchłonąć. To jest prawdziwy worek bez dna. Zreformować się tego cudu absurdu nie da również dlatego, że świat nauki i medycyny przyjął błędny PARADYGMAT LECZNICZY. W 80 proc. oddziałuje się na objaw i symptom chorobowy, a nie na jego faktyczną przyczynę. Tym sposobem leczy się pobieżnie i pozornie (zamiata się śmieci pod dywan) i choroba wcześniej czy później powróci w tej samej lub innej,
zazwyczaj groźniejszej, postaci. To stąd w XX wieku przybyło nam prawie 10 tys. nowych jednostek chorobowych. (na przełomie XIX i XX wieku naukowcy naliczyli 700 chorób, a na przełomie XX i XXI wieku było już ich ponad 10 tys.).
W blogu będzie również o… zdrowiu politycznym: o scenie politycznej, zdrowiu lub braku zdrowia (brak równowagi) w partiach i u
poszczególnych polityków i urzędników decydujących o stanie naszego miasta, województwa i państwa. Dużo będzie o filozofii zdrowia i jego przeróżnych aspektach. Dla wytrwałych będą prezentowane przeróżne diety i monodiety, a nawet głodówki. Będzie można, korzystając z dokładnych codziennych zapisków, krok po kroku, prowadzić dietę lub monodietę razem ze mną. Czyli że, na blogu, ma być zdrowo, ciekawie, twórczo i przede wszystkim radośnie.