Kilka lat temu, oglądając reportaż w TV, zwróciłem uwagę na dziwne zjawisko diametralnie odmienne, jak na nasze rodzime warunki przystało. Zakochany w uprawach naturalnych (ekologicznych) zauważyłem, że tam wykorzystuje się każdy, nawet najmniejszy kawałek ziemi (gleby), przynajmniej w określonych regionach – podobnie jak w Japonii, aby coś uprawiać. Uprawy balkonowe są tam normą i prawie nikt nie zwraca uwagi, że nieraz tarasy i balkony są położone przy bardzo ruchliwych trasach. Bohaterem reportażu był pewien pan, który uprawiał dynię (jedną sztukę) i kilka sałat na nieco dwóch metrach kwadratowych. Uprawiał te roślinki tuż przy w miarę ruchliwej szosie i nie przeszkadzało mu to. Ten pan jest artystą malarzem, pasjonuje się również wszelkimi uprawami, również roślin dziko rosnących. Na pytanie dziennikarki, czy nie przeszkadza mu ta szosa i liczne samochody, które po niej jeżdżą, uśmiechając się odpowiedział: JEŻELI KOCHA SIĘ ZIEMIĘ I ROŚLINY, KTÓRE SIĘ NA NIEJ UPRAWIA TO SĄ ONE, CO NAJMNIEJ, PAROKROTNIE BARDZIEJ ZDROWE OD TYCH, KTÓRE KUPUJEMY, NAWET TYCH TAK ZWANYCH EKOLOGICZNYCH. Coś w tym jest. Od kilkudziesięciu lat uprawiam ziemię i nigdy nie używam rękawiczek (a uprawy biodynamiczne wymagają bezpośredniego kontaktu z glebą) i wielu moich znajomych uważa, że konfabuluję, twierdząc, że nie używam rękawiczek podobnie, jak specjalnych ochronnych emulsji, kremów itd., i dłonie zawsze mam zadbane. Nie potrafię pracować w rękawiczkach, do mycia rąk używam tylko wodę i szare mydło i nagminnie powtarzam, że MATKA ZIEMIA wie, że jestem jej przyjacielem i dlatego nie brudzi mi dłoni. Podobnie jest, gdy się z roślinami kontaktujemy: wystarczy kilka słów o odpowiednim nastawieniu emocjonalnym (pozytywnym, oczywiście) skierowanych do danej rośliny, aby nieraz już po kilku czy kilkunastu dniach zauważyć widoczne zmiany. Takie rośliny na swój sposób pięknieją, rzadziej chorują, są bardziej dorodne, doskonale radzą sobie w każdych warunkach (susza, nadmiar opadów itd.). Podobnie reaguje świat zwierzęcy. Ale to jest opowieść na następny post.