CZAS BOBU NASTAŁ. Wykorzystajmy więc te chwile i raczmy się nim, bo warto. Można z niego zrobić puree, dodawać do sałatek, zup, leczo, albo zjeść sam z dodatkiem przypraw lub bez. Zawiera dużą ilość wartościowego błonnika (ważne dla odchudzających się), białka, węglowodanów, witamin z grupy B i składników mineralnych. Bób jest również źródłem witaminy C. Jest pyszny i sycący. Warto więc włączyć go do diety. A wystarczy łyżka ugotowanych ziaren bobu, aby każdy posiłek nabrał dodatkowych walorów.
Bób pamięta najstarsze cywilizacje. W starożytnej Grecji królował na stołach i był uznawany za źródło życia. Bardzo popularny był w kuchni starożytnego Egiptu (podobno budowniczowie piramid codziennie dostawali bób i był on stałym, Rzymu, ale również Chin. Bób należy do warzyw strączkowych i sezon na niego przypada latem. Można się cieszyć nim przez około dwa miesiące. Najwięcej upraw bobu znajduje się w basenie Morza Śródziemnego, na Bliskim Wschodzie i w Centralnej Azji. Włosi mają nawet swojego świętego, patrona od bobu – jest nim św. Józef. Przydzielono mu ten tytuł zaraz po wielkiej suszy na Sycylii, podczas której tylko bób przetrwał, dzięki czemu ludność miała się czym żywić.
![](https://klodawski.pl/wp-content/uploads/2021/07/P7060047-300x225.jpg)
Do tej pory ołtarze ze św. Józefem przystraja się ziarnami bobu, aby oddać świętemu cześć. Racząc się tym pysznym warzywem pamiętajmy, że w skórce jest najwięcej wartości odżywczych. I mimo że najbardziej smakuje mi bób prosto z wody, to polecam również bób duszony na oliwie z czosnkiem i odrobiną tymianku. Smacznego.